Niezgoda na samotność

Czy Polacy troszczą się tylko o siebie? Nie wierzę, że indywidualizm zupełnie nam nie przeszkadza i nie chcielibyśmy choć trochę zmienić takiego modelu życia. Nie bez powodu w opisie naszego projektu wskazaliśmy w pierwszym punkcie, że ma on być odpowiedzią na samotność i brak więzi społecznych. Zobaczcie, jak inspirująca jest historia pań, które właśnie idde cohousingu wykorzystaly do stworzenia niewielkiej, pomagającej sobie, wspólnoty.

New Ground Cohousing

Wspólnota powstała w Londynie pod nazwą New Ground Cohousing. Stworzyły ją żyjące samotnie panie po pięćdziesiątce. Najstarsza z nich ma obecnie 87 lat! Znajduje się tam 25 prywatnych mieszkań, 11 z jedną sypialnią, 11 z dwiema i 3 z trzema. Są też pomieszczania, z których korzystają wszyscy – pokój spotkań wyposażony w kuchnię, mieszkanie dla gości, biuro oraz pralnia i suszarnia. Do wspólnych imprez i spotkań mieszkanki zapraszają osoby z zewnątrz. Spośród tych osób w przyszłości mogą być rekrutowani nowi członkowie grupy. Istotne jest, aby były to osoby w różnym wieku. O życiu w 'New Ground’ dowiecie się więcej ze strony internetowej.

Model działania londyńskiej kooperatywy

Kooperatywę można porównać do polskiej spółdzielni mieszkaniowej, której członkami oprócz kobiet – założycielek mających prawo do korzystania z lokali na podstawie 250 letniej dzierżawy, jest także stowarzyszenie mieszkaniowe (Housing for Women). Stowarzyszenie dysponuje ośmioma lokalami, które udostępnia w ramach najmu socjalnego. W proces tworzenia kooperatywy zaangażowane były (także finansowo) na różnych etapach inne organizacje pozarządowe. Jedna z nich sfinansowała inwestycję i następnie sprzedała prawo do mieszkań członkiniom, druga przyznała datację, dzięki czemu część lokali jest udostępniana najemcom socjalnym. Mieszkanki New Ground podkreślają, że nie były osobami majętnymi. Ostateczna cena za lokal była trochę niższa od ceny za „normalne” mieszkanie.

Takie rozwiązania trudno byłoby zastosować w Polsce, gdzie obecnie funkcjonuje inny model polityki mieszkaniowej. Projekt ustawy (pisałam o nim wcześniej) zakłada jednak pomoc kooperatywom, także w wymiarze finansowym. Liczę, że to wystarczy i kooperatywy będą rozwijały się szybciej także w Polsce.

Zarządzanie nieruchomością

Odbywa się na zasadach demokratycznych. Mieszkanki przy podejmowaniu ważnych decyzji starają się osiągnąć kompromis. Dzielą się również pracą – jest kilka zespołów zajmujących się budynkiem, ogrodem, życiem wspólnym i zewnętrznymi działaniami, takimi jak członkostwo i komunikacja.

Wyzwania

Z punktu widzenia tworzenia grup cohousingowych ważne są wyzwania, które napotykały panie z Londynu. Na przykład współpracę z biurem architektonicznym oceniły jako frustrujące ćwiczenie w bezsilności. Z jednej strony uczestniczki grupy musiały zrozumieć wiele technicznych aspektów projektowania i budowy, a z drugiej architekci nie mieli doświadczenia we współpracy z dużą grupą. Panie podkreśliły, że, w celu ułatwienia rozmów, wyznaczyły reprezentantki, które pracowały z zespołem projektowym, a następnie budowlanym.

Trudnym zadaniem było również oswojenie nowego modelu życia. Do tego potrzebny był czas, energia i konsensus w sprawie wspólnych wartości. Pomocne okazały się warsztaty dla członków prowadzone przez profesjonalnych trenerów. Dotyczyły one tematu równości i różnorodności, podejmowania decyzji w oparciu o konsensus oraz rozwiązywania konfliktów. Sami członkowie także regularnie poruszają ważne tematy, takie jak wzajemne wsparcie, niepełnosprawność i demencja. Mieszkanki podkreślają, że obecnie wspólne życie – cotygodniowe obiady, spotkania w kawiarni, przypadkowe rozmowy w ogrodzie, imprezy i oglądanie filmów razem stały się dla  nich czymś naturalnym.

Rekrutacja nowych członków

Ciągłym wyzwaniem jest rekrutacja nowych członków, tak aby wspólnota poczuła się dobrze z nimi i oni z nią, a wypracowane wartości nie osłabły. Także polskie grupy cohousingowe mogą stanąć przed podobnym problemem.

Polskie rozwiązania zakładają (choć oczywiście nie można wykluczyć, że będą powstawały inne modele kooperatyw), że po zakończeniu budowy, członkowie kooperatywy stają się właścicielami lokali. Ryzykiem dla wspólnoty może być sprzedaż mieszkania osobie, która nie podziela wartości dotychczasowych członków. Warto o takim ryzyku pomyśleć już na początku i określić, jak mieszkańcy będą postępowań w takich sytuacjach.

Podobne ryzyko może pojawić się, gdy członkowie kooperatywy podejmą decyzje o sprzedaży lub wynajmie lokalu gminie (projekt ustawy zakłada taką możliwość, więcej na ten temat przeczytacie w poprzednim wpisie). W takim przypadku gmina będzie mogła wynająć mieszkanie dowolnej osobie, niekoniecznie po konsultacji czy za zgodą kooperatywy. O takich sytuacjach kooperatywa również powinna pomyśleć i spróbować wspólnie z samorządem uregulować zasady postępowania.

I jeszcze o samotności

Członkinie z New Ground pokazują nam, że nie musimy być bierni i możemy wybrać styl starości. Kobiety połączyły siły i zaplanowały swoją przyszłość. To piękna inicjatywa, a także pożyteczna. Brak kontaktów społecznych może wpływać negatywnie na nasze zdrowie i zwiększać koszty opieki medycznej. Może także powodować wzrost zapotrzebowania na opiekę społeczną. Także z potrzeby obniżania tego typu kosztów mam nadzieję, że w promocję cohousingu zaangażują się samorządy.

Przy pisaniu artykułu korzystałam z informacji dostępnych na stronach internetowych New Ground oraz NaCSBA.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *